Cały tydzień wyglądał podobnie. Z tym, że przestałam się spóźniać do szkoły. Tomek odwoził mnie po pracy do domu, a w szkole więcej rozmawialiśmy. Wreszcie nadeszła sobota. Nie miałam szkoły, nie miałam treningu, zastanawiałam się nad pójściem do pracy, ponieważ gdybym została w domu musiałabym rozmawiać z rodziną albo sprzątać. Zadzwoniłam do Laurel.
-Hej o co chodzi ?
-Nie chciałabyś zamienić się zmianami ? Przyszłabym dzisiaj zamiast Ciebie, a ty posiedziałabyś wieczorem jakoś w tygodniu ?
-Jasne ! Wolna sobota to coś o czym marzyłam od dawna, dzięki Julka. Widzimy się w poniedziałek.
Zeszłam do kuchni zrobić kawę.
W sobotę, w kinie był duży ruch. Na szczęście Laurel, tak samo jak ja zawsze ustawiała zmianę z Zuzią, więc przynajmniej było z kim pogadać.
-Julka czy ty masz chłopaka ?
Roześmiałam się.
-Przebywamy razem tyle czasu i kto jak kto, ale ty powinnaś wiedzieć, że raczej nigdy nie będę miała.
-To co to za chłopak, który cały tydzień przyjeżdżał po Ciebie ? Widziałam jak się na siebie gapicie ! No weź, daj spokój ! Mi możesz powiedzieć !
Roześmiał się jeszcze raz.
-Tomek to tylko kolega.
Powiedziałam i wróciłam do pracy. Sama nie wiedziałam czemu tak w zasadzie zaprzeczałam faktom. Ewidentnie coś było na rzeczy.
Gdy wracałam z pracy, mój telefon nieoczekiwanie zadzwonił.
-Tak, słucham ?
-Co robisz wieczorem ?
-Hmmm....
Przez chwilę udawałam, że zastanawiam się nad odpowiedzią.
-W sumie nie wiem. Zależy o której wrócę do domu. Autobus mam dopiero za 40 minut.
-Wpadnę wieczorem. Moglibyśmy razem coś obejrzeć.
-To, że pracuję w kinie nie oznacza, że jestem miłośniczką filmów.
W słuchawce panowała cisza.
-No dobra ! Oboje wiemy, że jestem, ale to nie istotne.
Zaczął się śmiać.
-Jak przyniesiesz coś ciekawego to może Cię wpuszczę.
Rozłączyłam się niesamowicie zadowolona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz